Erika Waśkowska zdobyła I miejsce
w międzynaro-dowym konkursie „Polak – to brzmi dumnie” w kategorii literackiej
uczniów 16–19 letnich.
Erika Waśkowska
Przedtem, aby napisać swoje
wypracowanie, chciałabym wypowiedzieć swoje zdanie.
Być Polakiem to nie
znaczy urodzić się i mieszkać w Polsce, przede wszystkim trzeba w głębi serca
czuć się nim.
Rozumieć o tym, że ty należysz do wielkiego narodu i jesteś
cząstką ponadtysiącletniej historii europiejskiego narodu, znajdującego się od
wieków między dwoma wielkimi ośrodkami kultury: Rzymem i Bizancjum, a
jednocześnie mającego swój niepowtarzalny chrakter – swoją własną „duszę”. Ja
też jestem i czuję się Polką, chociaż mieszkam w Kazashstanie.
Najpierw,
chciałabym zwrocić się do historii starych narodόw, gdzie od Sumerów i Akadów
powstało dużo słynnych narodów. Oczywiście, ze słowiańskiej społeczności
wyróżnił się naród polski, los i życie którego sprzyjały urodzeniu wielu
wybitnych ludzi: Mikołaj Kopernik, Fryderyk Chopin, Adam Mickiewicz, Maria
Curie-Skłodowska, imiona których mówią, że Polaków wyróżnia niezależność
myślenia, dążenie do wolności i nauki.
Mój naród tworzący się w toku
historycznych wydarzeń opowiadających o upadku i odrodzeniu Polski, wyróżnia się
głębokim patriotyzmem do swojej Ojczyzny. Człowiek jest szczęśliwy wtedy, gdy ma
możliwość wypełnić swój obowiązek przed Ojczyzną, chociaż ona nie może ocenić go
według wartości. Już w ubiegłym stuleciu Rosjanie zsyłali do Kazachstanu
powstańców po upadku powstania listopadowego i styczniowego, a także innych
patriotów z wszystkich zagarniętych ziem polskich aż do 1918 roku. Polscy
zesłańcy tu pracowali bądź jako katorżnicy (kopalnie żelaza, miedzi,
później węgla), bądź jako przymusowi osiedleńcy lub byli przymusowo wcieleni do
służby w karnych rotach aresztanckich. Przeważnie byli ludźmi
wykształconymi. Jako lekarze, nauczyciele czy geolodzy wywarli olbrzymi wpływ na
wszystkie dziedziny życia mego kraju. Polscy badacze, inżynierowie i geografowie
jako pierwsi nanosili na mapy zasoby mineralne naszego ogromnego kraju. Jan
Koziełł-Poklewski wraz z grupą polskich zesłańców opracował system nawodnienia
Kazachstanu. Przyjaciel Mickiewicza, Tomasz Zan założył w Orenburgu pierwsze w
Kazachstanie muzeum przyrodnicze. Polscy literaci byli pierwszymi w Europie,
którzy pisali o Kazachach. A. Januszkiewicz dobrze znał język i obyczaje
Kazachów. Przez 18 lat zbierał kazachskie pieśni, legendy i wierzenia, by
opublikować je w Paryżu po polsku w swoich „Dziennikach i listach z podróży po
stepach kirgiskich”. Gustaw Zieliński w słynnym poemacie „Kirgiz” opiewał życie
kazachskiego stepu. Polski malarz – zesłaniec, Bronisław Zalewski wydał w
Paryżu album z rysunkami o tematyce kazachskiej. Krytyk muzyczny Aleksander
Zatajewicz notował pieśni stepowych akynów i instrumentalistów. Zebrał i wydał
ponad 2300 pieśni i muzycznych kompozycji zwanych kiujami. Ten zbiór do dziś nie
ma sobie równych.
Pierwsze apteki i stałą pomoc lekarską zorganizowali
również Polacy. Nic więc dziwnego, że najwybitniejsi synowie narodu
kazachskiego, Abaj Kunanbajew i Czokan Walichanow przyjaźnili się z Polakami i
znali język polski. Kazach w miejscowym języku znaczy „wolny człowiek”.
Polacy należeli do pierwszych, którzy dostrzegli niepowtarzalne piękno
Kazachstanu i ulegli fascynacji jego kulturą, pisali o niej poezje, rysowali
pejzaże wielkiego stepu, utrwalali w akwafortach życie jego mieszkańców, ocalali
od zapomnienia bogatą twórczość ludową. Zaznaczyli swą aktywność jako pionierzy
badań geograficznych, geologicznych, etnograficznych i innych.
Kolejna,
wielka fala aresztowań i zsyłek przewaliła się nad Polakami w 1936 roku. Po
prostu bez wyroku czy nakazu przymusowo wywożono ludzi na pustynie Kazachstanu.
Głównym celem wysyłania Polaków do Kazachstanu było pozbycie się zagrożenia w
polityce Rosjan, wysłanie miało być równoznaczne ze śmiercią. Deportacja była
wielką tragedią nie tylko dla zesłanych, ale także dla rodzin, które pozostały
na Ukrainie. Zostały rozbite więzi rodzinne, sąsiedzkie i społeczne. Deportacje
przeprowadzone w tych latach miały z pewnością charakter narodowy: dotknęły w
pierwszej kolejności osoby aktywne w życiu politycznym, reprezentujące wysoki
poziom świadomości narodowej, znaczące dla kultury narodu.
W miejscach
przybycia Polaków tworzono osiedla i wioski. I tak w 1936 roku utworzono wioskę
Oziornoje, znajdującą się w moim rejonie (tajynszyńskim). W 1941 roku w pobliżu
osady w rezultacie osiadania gruntu i spływu wody powstało jezioro, w którym
pojawiło się dużo ryb. Ryby te były jedynym pożywieniem i w czasie wojny
uratowały wielu ludzi przed śmiercią głodową.
Operacje deportacyjne, które
przypadły na lata 1936 – 1938, nie doczekały się żadnej monografii. Wynikało to
przede wszystkim z tego, że stan badań nad losami polskich obywateli w moim
kraju jest w ogóle nieopracowany – brak jest materiałów, które byłyby źródłem
prawdy o tragicznych dziejach zesłańców.
W Kazachstanie w latach drugiej
wojny światowej sformowała się armia pod dowództwem polskiego bohatera
narodowego, generała Władysława Andersa. Mężczyźni zostali zabrani na front. We
wsi zostały kobiety, dzieci, osoby starsze. Młode dziewczęta stawały się
kombajnistkami, traktorzystkami. Chociaż wojna naruszyła pokój wiejskiego życia,
Polakom udało się ochronić swoje życie duchowe i kulturalne.
Moja babcia
mówiła, że życie religijne na zesłaniu miało charakter konspiracyjny. Nikt
jawnie nie mógł przyznać się do swojej wiary. Polacy zesłani związani byli z
religią i Kościołem wielowiekową tradycją, głębokimi więzami uczuciowymi, cała
ich obyczajowość i kultura w ciągu kilku dób została odłączona od opieki
duszpasterskiej, miejsc kultu, możliwości odbywania praktyk religijnych. Wiem o
tym, że mojà prababcia zawsze była wierna swoim zasadom i przekazywała swoim
dzieciom język, kulturę i kochanie do ojczyzny historycznej.
Obecnie w
Kazachstanie żyje liczna Polonia, zgrupowana przede wszystkim w obwodzie
północnokazachstańskim, choć dość dużo Polaków mieszka w wielu innych
miastach naszego ogromnego państwa. Tylko starsze pokolenie zna polski,
średnie rozumie po polsku, teraz nasza młodzież ma możliwość uczyć się języka
polskiego. W naszej szkole mamy zajęcia fakultatywne. Mówiąc o Polakach
mieszkających w Kazachstanie, mogę powiedzieć, że to są ludzie sercem połączeni
ze starą kołyską swego narodu, łączący w sobie dążenie do wiedzy, wojowniczność
o prostotę obcowania.
Kazachstańscy Polacy biorą aktywny udział w
społeczno-politycznym życiu Kazachstanu, są wśród nich znani prawnicy, uczeni i
biznesmeni. Podtrzymują i umacniają więzi ze swoją historyczną
ojczyzną.
Niektóre imperia rozpadły się i zgubiły swój wpływ, ale mój naród
polski istnieje, teraz on jest mocny i mam nadzieję, że w przyszłości czeka go
rozkwit i sukces. To wszystko zależy od nas.
Polacy-zesłańcy poświęcili
Kazachstanowi swoje życie i twórczość, zostawili ważny ślad w kazachskiej
historii i kulturze. W końcu swego wypracowania chciałabym potwierdzić: „Polak –
to brzmi dumnie”. |